Wpisując te dane z tej wycieczki czuję w moich udach wspaniałe uczucie zmęczenia. Z założenia miałem dziś zrobić ~60km, ale w czasie trasy coś się naszemu GPSowi Jarkowi popierdzieliło z czytaniem mapy (drukowanej, a jak po staroświecku!), za co chwała mu bo pewnie bym się normalnie nie zdecydował jeszcze na wykręcanie ~100.
Trip rozpocząłem w ten sposób, że umówiliśmy się pod Cytadelą, kiedy zajeżdżałem to spotkałem już Jarka, stwierdziliśmy, że nie ma co stać głupio i że warto by było spróbować przekręcić się przez tor 4X (tak, tak wiadomo debile :D), masakra pierwszy raz tam śmigałem, generalnie hopy takie, że przy dość niewielkiej prędkości wybija do góry, a geometria roweru do XC wiadomo :D taka jest, że na szczupaka się leci. Kiedy zjechaliśmy cały tor wróciliśmy do punktu "zbornego". Nadjeżdżał Krzychu. Zaczął nas opierdzielać gdzie byliśmy i że nas szukał :P. No cóż, czas było zacząć naszą wyprawę. Zebraliśmy dupy w troki i wycelowaliśmy w Koziegłowy, gdzie przechodziliśmy w niedozwolonym miejscu przez torowisko :P
Lokomotywa spalinowa
© Andrew18
Lokomotywa elektryczna ET-22
© Andrew18
w oddali Jarek wypatrzył też Kozy xD. Kozy w Kozichgłowach xD masakra pękaliśmy generalnie ze śmiechu.
Kozy xD
© Andrew18
Dalej uderzaliśmy na Czerwonak i Puszczę Zielonkę. W Puszczy obowiązkowo atak na Dziewiczą Górę gdzie wdrapaliśmy się na wieżę widokową.
Dziewicza Góra
© Andrew18
Jarek i Winq
© Andrew18
widok z wieży widokowej na Dziewiczej Górze
© Andrew18
widok na Poznań z Dziewiczej Góry
© Andrew18
Widok na Poznań, od lewej kolejno widać gmach WBK, Andersia Tower i kawałek dalej gmach Akademii Ekonomicznej ;)
Puszcza Zielonka
© Andrew18
Gościu na rowerku
© Andrew18
Osiedle Marysieńki
© Andrew18
Widok na Osiedle Marysieńki z lewej strony wieże radio-telewizyjne (fotka w linii prostej zrobiona z 7,5km :O)
Poznań
© Andrew18
Po zejściu z wieży zjechaliśmy z Dziewiczej Góry mega hardcorowym zjazdem, bez kitu miałem trochę srake tam zjeżdżać jeszcze z aparatem na plecach, ale dałem radę, Jarek naparzał w dół jak szalony :D, parka która tam schodziła z papcia patrzyła się na nas jak na debili :D. Dalej uderzaliśmy po Puszczy i w końcu wyjechaliśmy w Bednarach. Tam właśnie zostały podjęte jakieś dziwne próby liczenia dystansu po mapie :P. Z Bednar w chwile byliśmy w Wronczynie gdzie przy jeziorku zrobiło się parę fotek.
zachód słońca
© Andrew18
ekipa wypadowa
© Andrew18
Z Wronczyna uderzaliśmy dalej i nagle znaleźliśmy billboardową wersję mapy Puszczy na której była zaznaczona nasza pozycja :P więc skapnęliśmy się jaki hektar nadrobiliśmy, no ale cóż kurs na zachód i uderzamy, każdemu z nas już praktycznie prąd w nogach siadał, ja zżarłem wszystkie wafelki jakie miałem. Krzychu był trochę poskładany bo był umówiony z siostrą na konkretną godzinę i prawie by się nie wyrobił generalnie. Kiedy dotarliśmy do Swarzędza to zaczęliśmy ostro uderzać na Poznań momentami przez długie kawałki trzymając 30 i więcej km/h. Zatrzymaliśmy się też na chwilę przy salonie Porsche, żeby się trochę popodniecać ostrymi furami. Fotek nie robiłem bo byłem juz tak zmęczony i zmarznięty, że nie miałem ochoty wyciągać aparatu. Na rondzie Śródka rozdzieliliśmy się i pojechałem do domu. Nie wiem w sumie ile walnęliśmy w terenie, ale sporo, no ale nie wiem więc nie wpisuję ;)
Część fotek ma Jarek i Krzychu więc ewentualnie zaktualizuję wpis nowymi fotami jak dostanę ;)