Tak jak wczoraj pisałem, dziś musiałem obowiązkowo znowu wskoczyć na sprzęta i się trochę pokulać. Tym razem wypad kawałek za Zaniemyśl okrężną drogą trochę bo przez Rogalin. Jestem ciekaw jak będzie jutro jeśli będzie dobra pogoda to by wypadało wyjść na sprzęt, a z drugiej strony będę po robocie więc ciężko... No ale powoli się muszę przygotować do dojeżdżania rowerem :)
No więc postanowiłem trzepnąć traskę do pracy żeby obczaić ewentualną drogę :) no i nie powiem, ale jest całkiem nice :) Będę musiał kupić parę rzeczy i trzeba będzie już w maju zacząć śmigać do roboty sprzętem :) Przedwczoraj byłem styrany na maxa, dziś jakoś lekko poszło te 60km, może to dlatego, że się "rozkręciłem" w czwartek :) jutro też będę musiał wyjść spróbować pacnąć 60~70km, wkońcu muszę się przyzwyczaić bo do roboty wychodzi około 28km to by dawało dziennie koło 56km na samym dojeździe, a przecież robotą fizyczną człowiek też się męczy, no ale jak będę wracał to przecież nie będę naparzał jak szalony :) chyba, że coś się stanie konkretnego z moją kondycją... :)
No i nareszcze nadszedł ten moment... jazda!! Już minął tydzień od moejj choroby w związku z czym postanowiłem zaryzykować no i chyba się opłaciło :) Super fajnie się śmigało aczkolwiek kondycja poszła w las 57km a ja czułem jakbym rąbnął stówkę... No ale cóż. Jeśli pogoda pozwoli to w sobotę znowu >50km :)
a więc dziś styrany po 8 godzinach roboty i prawie 2 godzinach powrotu do domu, postanowiłem, że skoro jest 16°C na dworze to nie wykorzystanie tego będzie conajmniej głupim pomysłem :P Dlatego sypnąłem sobie na Maltę gdzie spotkałem kumpla i zaliczyliśmy 2 okrążenia. No i powrót do domu bo koło 20:00 jest już czarno i temperatura spada niemiłosiernie szybko. Jak się zatrzymałem po jeździe przed domem to przez przypadek zresetowałem sobie pulsometr ;/ no ale pamiętam troche danych bo wcześniej zaglądałem na bierząco :)